Dzisiaj próbowałam zrobić szydełkiem bransoletkę z koralików, ale poległam, szydełko nigdy nie było moją tą lepszą stroną, nie mówię dobrą, bo nigdy nie dorównam mojej kochanej Babci robiącej wszelkiego rodzaju cudeńka z wełny albo kordonka, chociaż to po kądzieli .. to powinnam, w każdym razie do odważnych albo lepiej upartych i cierpliwych świat należy więc wszystko przede mną.
Dzisiaj ciąg dalszy moich naszyjników.
Powinno świecić słońce a znowu pada :( a ja za kilka dni wyjeżdżam.
Pozdrawiam Wszystkich Obserwatorów i przypadkiem Odwiedzających mój blog :))
Ja jestem właśnie przypadkiem odwiedzająca :) Bardzo ładne naszyjniki! :)
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie serdecznie i zapraszam częściej,
OdpowiedzUsuńdziękuję za wpis i miłe słowa.
Pozdrawiam :)