czwartek, 29 marca 2012

Pieją kury pieją..............

Witam,
w zasadzie jeśli chodzi o ozdabianie czegokolwiek na Święta, to zakończyłam je jakieś dwa tygodnie temu,
ale odkryłam koguty spakowane w pudle, no i musiałam coś z nimi zrobić, by nie leżały kolejny rok, szczerze mówiąc ozdobiłam je bez szczególnych planów aranżacyjnych, więc wyszło to co wyszło,

To jest słonecznikowy kogut,


i jego druga strona,




kogut z elementami świątecznymi,


kogut w kropeczki, które ostatnio polubiłam i pojawiają się u mnie również na innych przedmiotach,


i w pisanki,
 :))
no i kury bez których nie byłoby pięknych pisanek.







Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających mnie,
szkoda, że piszecie tak mało komentarzy : (

poniedziałek, 26 marca 2012

Tildy

Witam serdecznie :))
Tak jakoś ostatnio niewiele ozdabiam nowych rzeczy, raczej je tylko wykańczam
tj. lakieruję i szlifuję.

Dla odmiany usiadłam do maszyny i uszyłam kilka Tilowych lalek- aniołów
no i królików.
Przyznaję, że szycie lalek to zupełnie nowa pasja, którą odkryłam niecałe trzy miesiące temu,
praktycznie więc to zdobywanie kolejnych doświadczeń,
ale sami oceńcie jak mi to wyszło.


















Pozdrawiam:))
Ewa

czwartek, 22 marca 2012

Lawendowo

Już od kilku dni nie mogę się zmotywować do jakiejkolwiek pracy, ogarnęło mnie totalne lenistwo.
Wciąż oczekuję obiecywanego ciepła i ... co z nim?
Przeglądałam dzisiaj fotki moich prac i doszłam do wniosku, że muszę zakupić statyw, no bo łapki mi się trzęsą  :))  i sporo zdjęć jest poruszonych,
no cóż latka lecą i jest tak jak jest,
starszy syn w tym roku skończy 40 lat a młodszy ma już 37 /dwa dni temu miał urodziny /, a ja zawsze będę pamiętała ich pierwszy dzień życia na tym pięknym świecie,
nie pamiętam natomiast tak dokładnie tych późniejszych, nie zawsze łatwych lat, w których samotnie ich wychowywałam, wiem tylko że czasami było ciężko, ale tej decyzji nigdy nie żałowałam.
I dzisiaj z dumą i wielką miłością patrząc na nich, często rozmyślam o tym że mi się udało, po prostu mi się udało, mam ogromnie ogromne szczęście :))



Tę niciarkę wykonałam na zamówienie, niestety zdjęcie zrobione z boku poruszyłam, więc będzie tylko to z góry, bo już jej nie mam,



to naczynko oczyściłam z suchych kwiatków, które poutykane były w suchej gąbce przyklejonej do podłoża, i jest coś nowego:)








Pozdrawiam wiosennie :)

wtorek, 20 marca 2012

Lawenda

Witam,
moja lawenda już zakwitła, oczywiście tylko na moich pracach, bo w naszym klimacie kwitnie dopiero w lecie.
Większość ludzi lubi ją z wielu powodów:
ja ją lubię bo:
ma ładne drobne kwiatki, piękny kolor, ładny zapach, a na dodatek odstrasza mole i pięknie zdobi mój balkon.



Lawendowy wieszak na ręcznik,


doniczki z ocynkowanej blachy,

i z drugiej strony,


chustecznik z wierzchu,



i z boku.



Pozdrawiam słonecznie :)
Ewa

niedziela, 18 marca 2012

Wiosennie

Pięknie witam w ten słoneczny dzień,
aż chce żyć jak jest tak cieplutko, ale myśleć jakie prace są przede mną to w ogóle,
pławię się w lenistwie i to pewnie jak siebie znam /chociaż czasami sama siebie zaskakuję / to trochę potrwa zanim się zaaklimatyzuję :)
Na szczęście w ostatnim tygodniu ozdobiłam kilka przedmiotów i będę je sukcesywnie publikować tak że zachowam jako taką ciągłość.
Na początek wieszaczki z ptaszkami,
za oknem ptaki tak głośno szczebioczą ,że moja Kicia biega jak szalona i patrzy jakby którego swoim dziwnym szczek-miauczeniem postraszyć ;)



Etui, które pokazuję poniżej pomalowałam kilkakrotnie farbą akrylową, ozdobiłam serwetkami bez żadnych ekstrawagancji i wielokrotnie polakierowałam,




dokończyłam też konewkę, nie pamiętam ile warstw lakieru na nią nałożyłam, ale wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciu.



Pozdrowienia dla Wszystkich,
no i piszcie do mnie nie tylko na e maila ale i w komentarzach :)


piątek, 16 marca 2012

Dekoracje.

Właśnie wróciłam do domu i pierwszą czynnością jaką wykonałam było zdjęcie zimowego wianuszka,
który wcześniej był udekorowany bombkami i ozdabiał przedpokój.
Przy tak słonecznym dniu, to po prostu nie wypada by były jeszcze jakiekolwiek zimowe dekoracje,
na miejsce wianuszka powiesiłam lusterka, które wykonałam w ubiegłym tygodniu, ozdobiłam je transferem i dodatkowymi listewkami,

tak się prezentują w towarzystwie ramek,


wcześniej wisiał ten zimowy wianuszek,


żeby nie było zbyt monotonnie to jeszcze kilka pisanek z gęsich wydmuszek,



które ozdobiłam różnymi technikami : m.in.3D, konturówkami, i cieniowaniami z wykorzystaniem serwetek, papierów decu i ryżowych, wszystkie lakierowane lakierem Fluggera 20-tką i 70-tką,


no i kilka kurzych do zawieszenia na zielonych gałązkach.

Myślę, że tą publikacją temat pisanek zakończę :))

Wszystkich odwiedzających mnie, słonecznie i serdecznie pozdrawiam.


czwartek, 15 marca 2012

Kwiatki.

Witam,
jak to miło gdy zmieniamy coś w naszym najbliższym otoczeniu i jesteśmy z tego zadowolone,
bo wg. nas jest lepiej i ładniej i ..
Dzisiaj wystawiłam swój pierwszy rododendron na balkon, bo mocniej zaświeciło słońce,
a ja bardzo chciałabym jak najszybciej zobaczyć jego piękne bialutkie kwiaty,
mam też hiacynty ale na nie jeszcze za zimno, zwłaszcza nocą.
Wszystkie pozostałe roślinki cieszące moje oczy stoją  na parapecie okna w zsypie, czekają na cieplejsze dni i przeniesienie.
Zawsze jak kupuję kwitnące rośliny, bacznie dobieram kolory, muszą być tylko w jasnych pastelowych odcieniach, takie mi się podobają i takie lubię.
Moja lodżia to mój ogródek, pewnie wiele z Was ma już uśmiechnięte buzie i myśli 3 metrowy ogródek ? ha ha ha,
ale to się lubi co się ma :))))

Mój rododendron ma już małe kwiatowe pączki,


hiacynty oprócz tego że ładnie kwitną ,to mają też przyjemny zapach. Jak co roku po przekwitnięciu pozostawiam cebulki w papierowej przewiewnej torebce w miejscu ze znikomym dostępem światła i w następnym roku mam wiele satysfakcji jak mi od nowa zakwitają,



moje storczyki kwitną prawie cały rok i mają po kilka kwiatów, niczego specjalnego nie robię, poza tym że co dwa lata wymieniam całe podłoże na nowe, nie stosuję żadnych nawozów /to inf. dla osób lubiących te kwiatki/.



a to piękna hoya prezent,dostałam ją w ubiegłym roku od mojej koleżanki i teraz jest ozdobą  mojej sypialni, przyznam że bardzo lubię jej wyjątkowo ładne kwiatki /próbowałam je zasuszyć ale się rozpadają, może znacie jakiś sposób na nie?/
Posadziłam ją w starej doniczce, którą okleiłam pastą Das, wykonałam kilkanaście wklęsłych reliefów, pomalowałam farbami akrylowymi i polakierowałam.


Mój dzisiejszy post zupełnie odbiega od tematyki bloga, ale może informacje które umieściłam komuś się przydadzą.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga :))



środa, 14 marca 2012

Mój dom, moja ostoja.

To oczekiwanie na wiosnę jakoś dla mnie za długo trwa,
brak słońca demotywuje mnie do jakiejkolwiek pracy, urodziłam się w słonecznym sierpniu, może dlatego słońce jest dla mnie tak ważne.
Każda z nas myje okna, ja też wczoraj to zrobiłam w moim salonie, kiedyś mówiło się dużym pokoju czyli największym , mój ma 20 metrów to może już salon? nieważne, w każdym razie zdjęłam zimowe dekoracje; które zawsze  wieszam na klamkach okien, to są wianuszki które uwielbiam, robię je z różnych surowców.
Wczoraj zdjęłam wianuszek z suszonych białych hortensji wyhodowanych na mojej lodżii, te kwiaty po zasuszeniu są piękną zimową dekoracją mieszkania, można je wkładać do wazonów, głębokich szklanych naczyń czy też tak ja ja robię, wbijać w styropianowe wianuszki i dekorować nimi okna.
Hortensje po wysuszeniu pięknie zmieniają barwę i są naprawdę ozdobą pomieszczenia, teraz żałuję że nie zrobiłam fotki przed demontażem.
No, a teraz dopóki nie zrobię nowego wianuszka z zielonych gałązek z pisankami, moje okno będzie wyglądało troszkę smutnawo, zwłaszcza nocą.




Lubię zmieniać drobne dekoracje w mieszkaniu, poprzednio wykonałam wianuszki z masy solnej, każdy miał inną wstążeczkę w zależności od przeważającej kolorystyki wnętrza,
ten wisi na drzwiach szafy w mojej pracowni.


 tutaj w oknie mojej sypialni.

 w zbliżeniu.

i muśnięty kolorem,



Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog :))


poniedziałek, 12 marca 2012

Transfery

W którymś z wcześniejszych postów pisałam o kursie szycia, który rozpoczęłam w tym roku.
Półtoragodzinne spotkania, odbywają się co tydzień w czwartki, uczęszcza na nie systematycznie sześć Pań i jeden Pan; Pan raczej towarzysko, niż z chęci poznania tajników tej sztuki ;)
Wspominałam, że będę się chwaliła tym co z tej nauki wyniknie.
Należę do tzw. niespokojnych dusz, które cały czas poszukują czegoś nowego, tym nowym na dzisiaj jest chęć poznania tajników szycia;
wiadomo każdy umie szyć, ale nie zawsze wychodzi to co się chce, nie wiem na jak długo to mnie zadowoli ale .......

Dzisiaj pokażę fartuch jaki uszyłam dla siebie, do pracowni, był gotowy już w połowie lutego ale jakoś było mi nie po drodze by fotkę opublikować.

Oto i on, oczywiście z elementem decu.




Transfer  na kieszonce z uwagi na częste pranie /a więc wodoodporny/ wykonany został przy użyciu Transfer Glaze firmy Heritage.

 
 

 Pozostałe transfery wykonałam używając Nitro.








 Pozdrawiam słonecznie w ten pochmurny dzionek :))


piątek, 9 marca 2012

Kaseta na biżuterię.

Witam,
bardzo dużo czasu zajęła mi praca przy tej kasetce, nie byłam zadowolona z pierwszego efektu jaki osiągnęłam.
Plany były takie:
na wieku kasety ma być piękna kobieta grająca na skrzypcach, na dole złocenia.
Sam obrazek był mały więc domalowałam tło, które przeciągnęłam na podstawę kasetki, pozłociłam ozdobne ranty, ale osiągnięty efekt zupełnie mi się nie spodobał.
W związku z tym złocenia zamieniłam na złotą farbę Acrylic Effect Pastes z Nature Art.
Na koniec efekt popękanego wierzchu kasety który osiągnęłam, spełnił moje oczekiwania.

Pierwsza wersja ze złoceniami:




ta po zmianie, ma wiele nierówności które dodają uroku,ale są niezbyt widoczne na zdjęciu,


i wierzch kasety.




Ciekawa jestem jak Wam się ta zmiana podoba?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))




wtorek, 6 marca 2012

Pisankowo.

Witam serdecznie w słoneczny aczkolwiek jeszcze chłodny poranek :)

Staram się bardzo, by dwa razy w tygodniu pokazywać Wam moje prace przynajmniej do ciepełka którego z utęsknieniem oczekuję, nie dlatego że jestem taka porządna, ale by poskromić lenistwo, które drzemie we mnie, a poza tym taki obowiązek, który sobie sama narzuciłam nadaje sens całej tej mojej blogowej publikacji,

Przyznaję że pokazałam już dosyć dużo pisanek w kilku poprzednich postach, ale dzisiaj pokażę ozdabiane jeszcze innymi technikami.

Te wykonane z akrylu zdobione od środka; to szybka i chyba najłatwiejsza technika, nie trzeba przynajmniej lakierować,






w tym zestawie pisanki a la Kim Poloson,





tu z wykorzystaniem pięknych papierów, lakierowane do znudzenia  /chociaż na tym zdjęciu tego nie widać/,




z  pastami i na matowo,




 to pisanka ze strusiego jaja.







te otrzymałam w prezencie, zostały wykonane przez moją Koleżankę z Milanówka, która robi takie unikalne śliczności dla Cepelii.

Jeśli nie macie jeszcze  dosyć jaj, to kolejne pokażę w którymś z następnych postów :)
Pozdrawiam.