W styczniu, tego roku zdecydowałam się dokupić drzwi do regału, w którym stoi moja decoupage-owa /czy tak można pisać?/ twórczość, czekałam dosyć długo, wreszcie po miesiącu- dojechały, montażyści je zamontowali, no i mam porządek w swojej 9 metrowej pracowni, ale zanim to nastąpiło, przy układaniu różności, znalazłam kilka rzeczy, którym postanowiłam zafundować lifting.
Zaczęłam od dwóch kufrów, kupionych gdzieś na wyprzedaży- prod. CHRL, jeśli przerabiałyście już coś tej produkcji, to wiadomo, jest to bardzo pracochłonne, a zamierzony efekt, trudno osiągalny :)
Kufer przed liftingiem,
i po liftingu.
Następnym przedmiotem zupełnie przeze mnie zapomnianym była podstawa lampy, którą dostałam od koleżanki, wraz z nogą od stolika, ale bez szklanego blatu , potłukł się.
Najważniejsza jest historia tych przedmiotów: przyjechały z wycieczki Batorym / taka nazwa statku / w końcu lat 70-tych ubiegłego wieku /ale to prehistoria?/ najpierw zdobiły mieszkanie, później działkę, a gdybym ja nie zbierała wszystkiego, bo "przydasie", to wylądowałyby w śmietniku,
a ja z podstawy lampy zrobiłam podstawę pod kwiaty na balkon,
a jak zrobię stolik-to też pokażę :))))))
Podstawa przed liftingiem:
i po liftingu, /dokupiłam okrągłą deseczkę, przykleiłam poxipolem i postarzyłam /.
Pozdrowienia :)))
Ewciu! Fajny pomysł z tą podstawą lampy na stolik - bardzo mi się podoba. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń